Back to home
Azja, Indonezja

Nusa Lembongan- fotka z raju

Do dziś pamiętam swoje rozczarowanie, gdy stanęłam na pierwszej indonezyjskiej plaży. Nie ma się co dziwić, to była pełna śmieci i pijanych Australijczyków plaża w Kucie. Na Bali udało mi się odkryć mnóstwo magicznych, prawdziwie egzotycznych miejsc, jednak pragnienie odnalezienia w rzeczywistości obrazka rajskiej plaży, jaki latami nosiłam w głowie, zaspokoiłam dopiero na Nusa Lembongan.

Nusa Lembongan to malutka wysepka (zaledwie 8 kilometrów kwadratowych), położona 12 kilometrów na południowy wschód od Bali, sąsiadująca z Nusa Ceningan (ta natomiast z Nusa Penida). Dwie wioski: Lembongan Village i  Jungut Batu, zamieszkuje w sumie około 7000 mieszkańców, trudniących się turystyką lub (co było pierwotnym zajęciem tubylców) hodowlą morskich alg.

lembongan

Na wyspę najłatwiej dopłynąć z Sanur na Bali. Jest kilka rodzajów łodzi do wyboru, jeśli jednak chcesz by niezapomniana przygoda rozpoczęła się już w porcie, koniecznie zdecyduj się na lokalny (i najtańszy) środek transportu- public slow boat.

Obiecywałam, że od początku będzie emocjonująco? No to proszę. Stoisz w porcie, w ręku ściskasz bilet, na którego kopii kazano ci napisać szczegółowe dane osobowe na wypadek zatonięcia, łódź też stoi (konstrukcja dość osobliwa, poza standardem, czyli kadłubem, jest jeszcze dach i dwie wielkie płozy na drewnianym rusztowaniu), tylko pomostu brak. Na łódź wsiadasz (choć trafniejsze będzie tu sformułowanie „wdrapujesz się”) bezpośrednio z morza, w mokrym już ubraniu, trzymając bagaże nad głową. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie załapiesz się na miejsca w głównej części łodzi (przeładowanej rzecz jasna), szukasz więc skrawka wolnej przestrzeni na dachu, wśród żywego inwentarza, mebli, owoców i dzieci. Gdy wypłyniesz w morze, zrozumiesz do czego służą olbrzymie płozy zamocowane wzdłuż obu burt- strasznie buja! W oczy pryska słona bryza, między nogami drepcze kura, co delikatniejsze żołądki pozbywają się bagażu. I tak przez dwie godziny, bo z trzech ogromnych silników działa tylko jeden.

Zarezerwuj najlepszy nocleg na Nusa Lembongan

lembongan

Łódź cumuje w zatoce Jungutbatu, oczywiście nie ma tu portu. Jeśli przypłyniesz rano- dopłyniesz niemal do brzegu, jeśli wieczorem, podczas odpływu- czeka cię jeszcze przeprawa w wodzie po kolana. Po cięższe bagaże (zaopatrzenie dla mieszkańców i hoteli) przyjeżdża ciężarówka, tubylcy układają deski pod jej kołami by nie zapadła się w piachu. Kilku mężczyzn trzyma liny, próbując stabilizować łódź, pozostali przenoszą pakunki. Patrząc na to ma się wrażenie, że przy wyładunku pracuje cała wioska.

Jeśli szukasz nisko-budżetowego noclegu to jesteś w odpowiednim miejscu. Wzdłuż brzegu ciągną się bungalowy, przemieszane z chatami stałych mieszkańców. Pamiętaj, że na wyspie nie ma bankomatu a kart używać można tylko w luksusowych hotelach położonych na zachód od zatoki.

No dobrze, jesteś na Nusa Lembongan, masz dach nad głową i co teraz? Teraz witaj w raju! Wyspa choć malutka, kryje w sobie wiele atrakcji i pięknych miejsc, które możemy odkrywać wypożyczonym skuterem lub na rowerze- w raju nie jeżdżą przecież samochody! Rosną za to magiczne lasy namorzynowe (drzewa i krzewy wyrastają wprost ze słonej wody), rafa koralowa żyje milionami kolorów a plaże wyglądają jak na prospektach reklamowych ekskluzywnych biur podróży. Dream Beach jest dokładnie tym, o czym myślisz słysząc jej nazwę. Biały piasek o konsystencji cukru pudru, lazurowe fale, wapienne klify odgradzające plażę od reszty świata i hamak rozwieszony między palmami kokosowymi.

lembongan

Gdy po raz pierwszy odwiedziłam Nusa Lembongan, usiadłam wieczorem przed bungalowem, by popijając drinka podziwiać zarys balijskiego wulkanu Gunung Agung na tle zachodzącego słońca. Wtedy zrozumiałam, że to jest właśnie ten mój „pocztówkowy” raj. Tymczasem zbieracze wodorostów ruszali zbierać plony na odsłoniętych przez odpływ polach alg.

Nusa-3542

Zapraszam do GALERII ZDJĘĆ Z NUSA LEMBONGAN!


Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!

Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.

By Pojechana, 19 sierpnia 2012 Człowiek od rzeczy niemożliwych, menadżerka, przedsiębiorczyni, dziennikarka, pasjonatka podróży, miłośniczka gór i cienia palm. Laureatka Travelerów National Geographic Polska w kategorii Blog Roku. Odwiedziła ponad 50 krajów, mieszkała w Anglii, Chinach i Francji. W czerwcu 2015 ukazała się jej debiutancka książka "Laowai w wielkim mieście. Zapiski z Chin".
  • 6

Pojechana

Człowiek od rzeczy niemożliwych, menadżerka, przedsiębiorczyni, dziennikarka, pasjonatka podróży, miłośniczka gór i cienia palm. Laureatka Travelerów National Geographic Polska w kategorii Blog Roku. Odwiedziła ponad 50 krajów, mieszkała w Anglii, Chinach i Francji. W czerwcu 2015 ukazała się jej debiutancka książka "Laowai w wielkim mieście. Zapiski z Chin".

6 Comments
  • Kasia Grynda
    11 stycznia 2013

    Na Bali ląduję 23 stycznia i właśnie szukałam nowe miejsce na szybki wypoczynek. Twój post mnie przekonał. Do Sanur będziemy miały blisko. Powiedz proszę jak z noclegiem ? Są hoteliki ? Plaża jest przepiękna. Już nie mogę się doczekać !

    • pojechana
      12 stycznia 2013

      Noclegi oczywiście są i to w różnym standardzie i cenie. Tych tańszych bungalowów szukaj od strony, od której przypływają łodzie (do drogich ośrodków oczywiście nie sposób nie trafić). Aaaa i pamiętaj, że tam nie ma bankomatu. Cudownie tam jest, naprawdę, aż zazdrość ukłuła mnie pod żebrem! ;-)

      • magda
        15 lutego 2013

        Hej, lecimy z kolezanka za 2 tyg na Bali, zachecilas nas swoim postem aby zwiedzic ta wysepke! Mozesz napisac jak nazywaly sie te twoje bungalowy?

    • pojechana
      23 lutego 2013

      Niestety byłam tam na długo przez „narodzinami” bloga i wtedy tak skrupulatnie nie notowałam wszystkiego… Sprawdziłam też na zdjęciach i niestety nigdzie nie mam nazwy, ale bardzo prosto tam trafić- wysiadacie z łódki i idziecie w prawą stronę (stojąc twarzą do lądu) nabrzeżem aż zobaczycie bambusowe chatki :-) Miłego wypoczynku!

  • peregrino
    19 lutego 2013

    bardzo się ciesze, że natrafilem na Twój blog …
    mam w planach Indonezję przez zach krańca Jawy (koniecznie chcę zobaczyć to co pozostało po Krakatoa) przez Borobudur, Bromo, na Bal, i dalej na Lombok.
    Jestem 'backpacker’ i troszkę się już obawiam, że Bali niestety się skomercjalizowała za bardzo już … i nie bardzo byłem, przekonany do niej . i tym bardziej dziękuję za Twój ciekawy wpis tutaj

    Piotr

  • Emi
    10 października 2015

    No mnie przekonałaś :) Planujemy już ten nasz trip na wschód kraju i wczoraj się za głowę łapałam, że tydzień nie wystarczy na to, co chcemy zobaczyć na Lomboku i Gili, a tu jeszcze ta Lembongan doszła, aaa!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dołącz do Pojechańców!

 

Zapisz się do newslettera i otrzymuj raz w tygodniu list z wskazówkami dotyczącymi jednego z Pojechanych kierunków podróży lub rady, jak zrobić sobie fajne życie. Weź udział w ekskluzywnych konkursach z nagrodami tylko dla Pojechańców.

 

Kliknij TU i zapisz się do newslettera!