Gdy wyjeżdżałam z Polski, o starości nie wiedziałam zbyt wiele, rzadko ją widywałam, musiała się gdzieś chować. Pamiętałam ją z przychodni- zmęczoną i chorą. Czasem czułam jej wilgotny zapach w kolejce w aptece. Kątem oka widziałam jak samotna i smutna siadała na ławce w parku by opowiedzieć płaczącej wierzbie o minionych czasach, jak drżącymi rękami odbierała rentę. W jej bladych, zmęczonych oczach dostrzegłam tęsknotę za gośćmi, którzy nie nadchodzą. Gdy ją mijałam w milczeniu, czułam strach.
W Chinach starość jest wszędzie. Nie mniej strudzona i chora, jednak niezwykle towarzyska i aktywna. Wszędzie słychać jej śmiech! Obdarzona ogromnym szacunkiem śmiało wychodzi na ulice, nie wstydzi się naznaczonej czasem twarzy. Tańczy, śpiewa, gra w karty, spędza czas z przyjaciółmi i rodziną, cieszy się jesienią życia. Widuję ją codziennie, mówimy sobie dzień dobry, a ona uśmiecha się ciepło do mnie. Czuję wtedy spokój.
Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera!
Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.
Agnieszka
30 września 2013Bardzo fajny post i trafna obserwacja.
Ja sama byłam oczarowana tym, jak wieczorami całe wielopokoleniowe rodziny chodzą na poobiednie spacery,
ćwiczą na skwerach i parkingach pod supermarketami, grają w różne gry…
Mam wrażenie, że u nas starsi ludzie mają często za najlepszego towarzysza telewizor,
a w Chinach ta starość jest bardziej… towarzyska! Starsi są otaczani większym szacunkiem i nie zamykają się w domu.
Danuta
30 września 2013Czyli na emeryturze lecimy do Chin:)
Karolina
30 września 2013Zgadzam się w stu procentach. Styl życia starszych osób bez wahania przeniosłabym z Chin do Polski.
W Chinach spodobało mi się to, że w ciągu dnia parki tętnią życiem i co krok można spotkać starszych ludzi grających w gry, pijących herbatę, ćwiczących kaligrafię, śpiewających… No i oczywiście nie zapomnę tych grupek kobiet, które każdego wieczora tańczą na ulicach! Zamiast wydawać pieniądze na fitnessy sama bym sobie tak potańczyła :)
Żałuję, że życie polskich dziadków nie wygląda podobnie.
Maciek
1 października 2013O dokładnie. Jest strasznie smutny kontrast między starzeniem się w Polsce, a starzeniem w Chinach. W Polsce często smutno mi się robi jak patrzę na tych wielu samotnych staruszków i staruszki. W Chinach to właściwie nie jest obecne, a zwłaszcza parki miejskie eksplodują pozytywną energią wśród emerytów i emerytek. W podobnym tonie jest tekst na moim blogu http://transazja.blogspot.com/2013/09/kipiaca-zupa.html
wg108
2 października 2013Celna obserwacja! U nas może jest jednak znacznie chłodniej (zimą) co nie sprzyja towarzyskim pogaduchom na ulicy, ale tak do końca nie tłumaczy to zamykania się w domu i gapienia w TV.
uka
1 listopada 2013tak- ja jestem osobą po piędziesiątce i brak mi spotkań w swojej grupie rówieśniczej, ale to nasza wina bo my sami się nie lubimy łatwo krytykujemy i ciągle oczekujemy od innych…i to że w naszym wieku nie wypada, a ja pytam to w jakim wieku wypada, bo u nas pielęgnujemy kult niewypdalności w każdym wieku i dlatego nie ma w nas radości życia od młodości do starości
magiana
4 listopada 2013tak bardzo bym chciała, żeby i w PL tak było!!!
antropos
30 czerwca 2014Tam jest inna kultura. Tam bardzo szanuje się osoby starsze i dzięki temu są one pełne życia. U nas niestety jest inaczej.